środa, 3 lipca 2013

Od Shetani


Wataha wydaje się spokojna. Jednak większość zachowuje się dość zmieszana. Żeby zbytnio się nie wyróżniać również tak się zachowałam, by nikt się mnie nie bał. Nie mają pojęcia jak potężną mam moc. Same słowa nie dawają się we wznaki, dlatego wystarczy po prostu rzec, a raczej zdradzić swój żywioł z niewinną miną. Wracając do spotkania z przyszłą alfą, bo tak prawdopodobnie jest, przyjęto mnie z delikatną niepewnością. Nie dziwię się, gdyby to na mnie spadło owe zadanie, w którym liczy się społeczność całej watahy. Władcy stada gdzieś się zapodziali, być może są na jakiej przygodzie? Cóż, to szczerze już mnie zupełnie nie obchodzi. Jednak gdyby pomyśleć... gdy złowrogie stado napadło na te? Hmm... ostały młode wilki, tylko kilka z nich wydaje się doświadczona. Ale, cóż... wszyscy trzymają się w jakieś dziwnej sile, która przyciąga parę wilków, samca i samicę. To jak magnez. Może więź całej gromady? Nie... to coś więcej, czego ja osobiście nie znam i nie słyszałam. Ja wychowałam się w najgłębszych zakamarkach ciemności i śmierci.
Pozwiedzałam już wszystkie tereny watahy. Poznałam zasady jakie tu panują dotyczącej "rodziny" ( czyli całego stada, społeczności) i spraw osobistych, czy nawet o zamieszkanie. Właśnie, gdzie? Ja nie potrzebuję. Nie śpię. Nigdy nie zaznałam snu. Może na powierzchni będzie inaczej? Hmm... moja natura już się nie zmieni, za późno. Ale i może to być pożyteczne, gdyż zajęłam stanowisko wojownika. Oni nie sypiają, pilnują, podobnie jak strażnicy terenu...
- Mogłabyś mi pomóc?- usłyszałam pytanie, które padło na mnie.
- Och, wybacz... zamyśliłam się trochę- odparłam.
- Przepraszam, gdy się obróciłaś to doszłem do wniosku, że jesteś nowa- podrapał się wilk w głowę. Kolor ciemnoszary, prawie że czarny. Białe naznaczenia... to jego wygląd.
- Tatusiu, kto to?- spytała malutka wilczyca. Maleńkie szczeniątko, za nią wyłoniła się pozostała trójka.
- Nazywam się Harry, a to moje pociechy- w jego oczach zobaczyłam coś dziwnego. Jakby smutek, kiedy wypowiedział ostatnie wyrazy... samotność?
- A gdzie matka?- popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Ty coś wiesz...- szepnął.
- Czyżby?- usłyszałam jego mruknięcie pod nosem.
< Ciąg dalszy nastąpi... chyba, że Ty, wilku, chcesz dokończyć>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz