-A powiesz nam gdzie powinniśmy teraz iść? - zapytałem.
-Skoro mówimy o poszukiwaniu księżniczki miłości, niech serce wskażę wam drogę. - powiedział i zniknął.
-Niech serce wskaże drogę.... ? - wyszeptałem i dodałem głośniej - Chodźmy na zewnątrz.
Gdy wyszliśmy zacząłem się zastanawiać. Jednak nie dane było mi się długo zastanawiać zaatakowały nas jakieś dziwne stwory.
-Wasza... misja... wam... się... nie... uda... - wycharczał jeden z nich i rzucił się na mnie.
-No chyba nie, a poza tym miło, że wpadliście, bo nie miałem okazji do rozruszania kości- powiedziałem i załatwiłem jednego podmuchem ognia. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki stwór zniknął gdy tylko dotknął go płomień. Frodo i reszta także sobie dobrze radzili więc postanowiłem się trochę zabawić tzn. dowiedzieć się co nieco.
-Czego chcecie? - zapytałem uprzejmie robiąc kilka kroków w bok, tak, że stwór przeleciał obok mnie zaliczając spotkanie z glebą.
-Przerwać wam misję. - odpowiedział, a ja jednym ciosem zmieniłem go w kupkę popiołu.
-Ok pora to kończyć, bo nie mamy za dużo czasu. Odsuńcie się. - powiedziałem, a moi przyjaciele posłusznie podeszli do mnie oddalając się od potworów.- Amadegon!
Krzyknąłem i z głośnym świstem z nieba zaczęły spadać kule ognia. Po chwili zostaliśmy sami.
-Co dalej ? - zapytał Frodo. Przez chwilę myślałam i w końcu wypaliłem "mam pomysł".
-Teleportujemy się.
-Gdzie? - zapytała ździwiona Ahmed.
-Zaraz się dowiemy.
Zgodnie ze słowami Gandalfa postanowiłem zaufać sercu i miłości. Zamknąłem oczy i zaczął przypominać sobie chwile spędzone z Lilią, Mią i Rose. Pierwsze spotkanie... przyjaźń... wyznanie miłości... Mia i Rose...
Po chwili przenieśliśmy się...
<Gdzie nas przeniosłem ludzie zwierzęta XD?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz