- To co teraz robimy? - spytałam
- Chodźmy tam, gdzie zawsze. – zaproponował Arashi. Ruszyliśmy wolnym krokiem nad jeziorko. - Znudziło mi się chodzenie. Wyścig do jeziorka, przystanek w wodzie, start!!! – powiedziałam jednym tchem i wystartowałam. Po 3 minutach wyścigu wpadłam równocześnie z Arashim do wody. - Remis. – stwierdził. Nurkowaliśmy jeszcze chwilę, a potem weszliśmy na brzeg i usiedliśmy na kamieniu. Siedzieliśmy tak w ciszy, patrząc na wodę i zachód słońca jakiś czas, a potem powiedziałam ledwo słyszalnym szeptem: - Ktoś jest 10 metrów za nami. - Wiem. Na trzy odwracamy się i zobaczymy, kto to. – odpowiedział szeptem tak, jakbyśmy rozmawiali o pogodzie. Ledwo usłyszałam: „Raz…. Dwa….” - Zaprowadzicie mnie do Alfy? – spytał za naszymi plecami ubiegając nas o setne sekundy. Odwróciliśmy się gwałtownie. - A kim jesteś, jeśli można wiedzieć? – spytałam. - Jestem… Shetani i chcę dołączyć do Watahy Świetlanych Dusz. – odpowiedziała czarno – biała wilczyca. - Należymy do tej watahy. To jest Morigan, a ja jestem Arashi. Tak, zaprowadzimy cię do Alfy, choć nie wiem, czy jakaś jest. – odpowiedział. - Pewnie jest Mia, Rose, albo inne młode alfy. Chodź z nami. – powiedziałam. Po jakimś czasie z krzaków wyłonili się Claudia i Zik. - Hej Claudia, to jest Shetani i chce dołączyć do naszej watahy. – powiedziałam. - Yyyy…. To fajnie. – stwierdziła nie bardzo wiedząc, o co mi chodzi. - Przyjmiesz ją? - Ja? Nie lepiej, by poczekała na mamę? – spytała niepewnie. - To Twoja decyzja, możesz pierwszy raz w życiu przyjąć kogoś do watahy! – zachęcał Arashi. <Claudia, jaka jest Twoja decyzja? > |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz