Zapewne wszyscy myślą, że świat jest w idealnej harmonii. Cisza i
spokój. Ale chwila, czy aby ten świat pozostał bez skazy? Otóż, w
tajemniczych podziemiach panuje stan wojenny pomiędzy wilczymi demonami,
a istotami światłości. Ich wojna ciągnie się przez całe tysiąclecia.
Panuje chaos, który kiedyś ma zdecydować co się stanie z owym światem.
Co im pozostaje? Odpowiedź jest bardzo prosta: walczyć dalej. jednak nie
zważają uwagi co się dzieje. Miliony istot na powierzchni giną z powodu
silnych trzęsień ziemi. To nie prawda, iż płyty tektoniczne to
powodują. Większość wierzy, że to bitwa aniołów śmierci. Taka jest
prawda. Setki wojowników opada bezsilnie. Ich sierść jest zaplamiona
krwią. Wszystko się ciągnie tak samo przez lata. Na czele dowództwa
stoją Oyashiro- śmierć i Elektra- światłość. Wrogim sobie władcom nie
brakuje tchu. Są na sile. Jednak w pewnym czasie bóg śmierci opada.
Poczyna krwawić. Jego szare futro nabiera koloru czerwonego. Oczy
błyskają z gniewu. Wokół niego płynie własna krwista rzeka. Unosi do
góry łapę, by uderzyć Elektrę. Nagle dzieje się coś niesłychanego. Czas
wydaje się zwolnić tempo. Czarna kropla spływa mu z nadgarstka. Leci i
spada. Mnoży się przez odbicie na kamienistym terenie. Rozpływa się ku
górze. Powstaje nowa istota z krwi demona- ja.
Jestem Shetani. Imię oznacza nic innego jak ,, Demon". Narodziłam się z
Oyashiro. Potężny władca wygnał mnie z podziem, gdyż uważał, iż to nie
moja wojna. Ja jednak wiem, że czeka do mojego powrotu. Jestem nową
generacją, jestem sędzia i będę sądzić to co mi nakazane- świat. Wojna
nie jest jedynym rozwiązaniem. Osądzę tak jak niegdyś mój pra-pra...
dziadek z trzeciego pokolenia. Rozsądził sprawiedliwie. Podzielił
pierwszy świat. Przyszła kolej na mnie. Rozdzielę ten, na dwie strony-
dobrą i złą. To najrozsądniejsze co można zrobić. Wojna nie może nadal
trwać, ponieważ bitwy nie będzie końca. To dopiero początek. Pomysłałam,
że muszę znaleźć jakąś watahę, by zatrzymać się na jakiś czas. Mam go
dużo, więc pozwiedzam świat na powierzchni ziemi...
Pewnego dnia wybrałam stronę północną. Słyszałam o watasze Świetlanych
Dusz. Chciałam poznać historię tego stada wilków, bo jej nazwa mówi dość
wiele. Jest tajemnicza. A jak wiadomo, takie nazwy nie powstają od tak.
Przy okazji poznam istoty. Dowiem się, jakie mają zasady, charakter.
Ciekawe czy wygląd jest inny? Powierzchnia jest łagodna, nie tak jak w
piekle. ,, Spróbuję się przyzwyczaić do takich warunków"- pomyslałam.
Po niedługim czasie dotarłam do tego miejsca, gdzie planowałam być.
Słońce zaczęło zachodzić. Było to niezwykłe zjawisko, wręcz piękne.
Podeszłam bliżej. Na kamieniu siedziały dwa wilki. Samiec i samica.
Budowę mieli taką samą. Tylko różnili się wyglądem, to normalne. Nie
zauważyli mnie, wyglądali jak zakochani. Spytałam ich:
- Zaprowadzicie mnie do alfy?- Byłam pewna, iż na pewno nie są parą alf.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz