czwartek, 31 stycznia 2013

Od Nimfadory



Larry zaciągnął mnie na polanę, ponieważ chciał się pobawić z Lisą. Lili nie mogła z nami iść bo musiała dokończyć eliksir na urazy głowy, ale przybyła jakiś czas później. Spędzałyśmy miło razem czas. Za około godzinę zauważyłam Yuki, Victorię oraz Dave’e idących w naszą stronę.
- Witajcie- zawołali chórem.
- Heej. – odpowiedziałyśmy. Zauważyłam, że Dave się zarumienił.
- To my pójdziemy się po ścigamy- poinformowała Yuki. Za nią ruszyła Victoria oraz Lilia. Zostałam sama z Dave’m. Uśmiechnął się i położył obok mnie.
- Od jak dawna jesteś przywódczynią tej watahy? – spytał
- Założyłam ją niedawno. Kiedy spotkałam Lilię postanowiłyśmy stworzyć własna watahę – odpowiedziałam mu, uśmiechając się do wspomnienia.
Rozmawialiśmy jeszcze długo, ale zauważyłam coś dziwnego w jego zachowaniu. Ciągle się kręcił rumienił i uśmiechał. Bardzo dobrze spędziliśmy czas, a kiedy mieliśmy już wracać, nagle zza krzaków wyskoczył Larry a za nim Lisa, najwyraźniej się ścigali. Wpadli prosto na Dave’a, a on jako stał przede mną, gdy został popchnięty prosto na mnie. Nasze pyszczki na chwilę się zetknęły, a ja odsunęłam się speszona. Nie żeby bardzo mi przeszkadzał ten ‘pocałunek’. Właściwie nie wiem dlaczego tak zareagowałam. Dave nie wyglądał na strasznie zakłopotanego, a w jego oczach znów ujrzałam znowu błysk, taki jak za pierwszym razem.
- Przepraszam- powiedział Larry- Ale wydaje mi się, że to popchnięcie i tak wam się przyda jeszcze raz.
Zarumieniłam się, ponieważ Larry zwrócił się i do mnie i do Dave’a

< Dave, dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz