środa, 30 stycznia 2013

od Victorii

Od rana byłam na polowaniu z Yuki i nic nie mogłyśmy znaleźć. Po pewnym czasie znudzone poszłyśmy na polankę. Coś małego, puszystego bawiło się w trawie. Podeszłyśmy, a tam były 2 małe kociątka! Pytałam się Yuki, czy mogę je przygarnąć, a ona się zgodziła! Byłam tak podekscytowana. Szybko wróciłyśmy do domu, aby zrobić im posłanka. Nie wiedziałam, jak zareaguje na dwójkę kociąt Tibi, ale obyło się bez problemów. Tibi się bawił z kotkami. Tylko jak je nazwać...? Myślałam nad Sue i Daisy, bo to dwie kotki.
Jednak musiałyśmy zostawić je same, bo już była 11, a my nic nie upolowałyśmy. Coś czułam, że wieczorem ktoś nam za to "serdecznie" podziękuje. Wyruszyłyśmy do lasu. Gdzie się podziały wszystkie zwierzęta? Usłyszałyśmy tupot mnóstwa łap. Poszłyśmy za głosem. Doszłyśmy do jeziorka koło polanki. Przed nami stało stado wilków. Schowałyśmy się za drzewami. Wilki polowały na grupę saren. Byłyśmy takie złe. Jakaś inna wataha miała czelność tu przychodzić. Yuki zamieniła się w motyla i poleciała po naszą watahę. Ja miałam czekać za drzewami.
Po kilku dłuższych chwilach (gdzieś około 15 minut) przyszło kilka wilków z naszej watahy. Kazali nam pójść do jaskini. Opierałam się, bo chciałam pokazać, że nie jestem słaba. Jednak oni byli nieugięci.
Ze spuszczoną głową wróciłam do jaskini. Wieczorem wrócili i opowiedzieli, że ta wataha wtargnęła się na nasz teren, ale ich pokonali i mają mięso. To mówiąc patrzył na mnie i Yuki, jakby to była nasza wina, że nie mogłyśmy znaleźć mięsa. Po tym poszłyśmy do Lily i pokazałyśmy jej Sue i Deisy. Była nimi zauroczona, więc powiedziałam, że może się nimi zajmować, gdy ma czas. Bardzo się ucieszyła.
Wróciłam z Yuki do naszej jaskini i poszłam spać, ale czułam, że długo nie zasnę.

Te kotki wyglądały tak :
http://img7.glitery.pl/dev7/0/086/652/0086652721.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz