Czy Szmaragd dobrze czuła się w tej watasze? Nie. Tak naprawdę, to znała
tylko trzy wilki; Alfę, Nekare i Pitch'a.. z resztą zamieniła raptem
kilka słów. Najbardziej polubiła Pitch'a i tylko przez niego dalej była
członkiem Watahy Świetlanych Dusz. On odszedł. Nie wiedziała, gdzie
jest. Nie była w nim zakochana, nie myślcie sobie.. Po prostu lubiła z
nim gadać i tyle. Siedziała w zamyśleniu. Miała ochotę wieść znów życie
samotnika.
Usiadła i przeciągnęła się, ziewając. Wstała i ruszyła przez polankę,
umiejętnie omijając śpiące wilki. Cały czas rozmyślała o swojej
przyszłości. Ma odejść? Zostać? Nie wiedziała. Była pewna natomiast, że
nie znajdzie tu miłości.. Nie znała nikogo, kto byłby w jej typie. W WŚD
był teraz tylko jeden samiec... i tak szczerze, to nie przepadała za
nim. Był zbyt arogancki, jak dla niej.
Weszła do lasu i ruszyła w kierunku wodopoju. Stanęła nad wodą i
obserwowała przez chwilę swoje odbicie. Schyliła się i zaczęła pić.
Siedziała przez jakiś czas na brzegu, dręcząc się pytaniami. W końcu
postanowiła. Odejdzie.
Ruszyła truchtem przez las. Znów przeszła przez polankę. Zatrzymała się i
spojrzała na wilki, które spały razem na polance. Nekare spała ze swoim
hipogryfem. Po wczorajszej wielkiej uczcie nikomu nie chciało się
wracać do jaskini. Szmaragd westchnęła i ruszyła dalej. Znajdzie sobie
inne miejsce.. Szybko przeszła przez las i rozciągnęły się przed nią
ogromne, malownicze równiny. Znów poczuła się samotnie. Znów czuła się
tak, jak zawsze. Obejrzała się jeszcze raz za siebie i wystartowała.
Zostałaby, gdyby miała dla kogo. Skierowała swój lot na północ.
- Czas przypomnieć się swoim starym wrogom. - mruknęła.
Zdawało jej się, że słyszy, jak ktoś ja woła. Uznała jednak, że to tylko wiatr.
<to był tylko wiatr?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz