Było około 14, gdy do mojej jaskini wbiegł Dave. Akurat Victoria poszła na polowanie, więc byłam sama w domu.
- Czego?- warknęłam na niego. - Ja, ja...- próbował wykrztusić jakieś zdanie. - Co ty?- byłam zdziwiona jego jąkaniem. Nigdy tak nie robił. - Chyba się zakochałem!- krzyknął. - Że co?!- myślałam, że źle usłyszałam- W kim?! - W Nimfadorze. Ona jest jak róża, słońce. Kocham ją po prostu.-tłumaczył. - Aha, a po co tu przyszedłeś? - Co mam robić?- zapytał. - Nie wiem, chodźmy na polowanie.
W drodze do lasu na polance zobaczyłam
Victorie, więc ją zawołałam. Powiedziała, że nic nie złapała. Znów
widziała inną watahę. Zapytałam się Dave'a, czy spotkał wcześniej na
tym terenie jakąś watahę. On zaprzeczył. Zaczęłyśmy się ścigać, a przy
okazji spotkałyśmy Nimfadorę i Lily. Zastawiłyśmy Dave'a z Nimfadorą i
znów się ścigając pobiegłyśmy do watahy. Lily wygrała, a ja byłam
druga. Nie wiem co teraz robi Dave i Nimfadora, ale to już ich sprawa.
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz