środa, 30 stycznia 2013

Od Victorii




Po kilku dniach drogi od momentu, w którym straciłam dom, nie widziałam śladu jakiejkolwiek innej watahy. Położyłam się nad strumykiem i patrzyłam się na swoje odbicie. Wiele się nie zmieniłam. Z zamyślenia wyrwał mnie krzyk.
- Cześć! Co robisz?- nade mną stała młoda wilczyca o biało- czarnej sierści.
- Ja? Nic.- bałam się, że mi coś zrobi, bo jej twarz wyrażała złość.
- Pytam się, co robisz na moim terenie?!- wilczyca była na mnie wyraźnie zła.
- Mój las został spalony. Nie mam rodziny i watahy. Czy może być coś gorszego?- zapytałam się.
- Przepraszam... Nie chciałam Cię urazić, ale ostatnio jeden wilk wtargnął się na nasz teren, więc myślałam, że jesteś z jego watahy. Ja mam na imię Yuki. Chodź za mną.- odpowiedziała, zmieniając wyraz twarzy na zatroskanie.
Zdziwiona poszłam za nią. W drodze tłumaczyła mi, że idziemy w stronę watahy Świetlanych Dusz. Powiedziała też, że na razie nie widziała dodatkowych jaskiń, ale mogę mieszkać u niej Gdy doszły, Yuki zaprowadziła mnie do innej wilczycy, która (jak wywnioskowałam) miała na imię Nimfadora.
-Witaj Nimfadoro- Yuki przywitała się z alfą.- Mam nowego członka naszej watahy. Ma na imię... Jak masz na imię- zwróciła się do mnie.
-Victoria, pani.- odpowiedziałam z pokorą.
- Nie musisz do mnie mówić "pani", wystarczy, że powiesz mi po imieniu. Możesz zostać.- powiedziała z delikatnym uśmiechem.
Gdy weszłam do domu Yuki, zdziwiłam się. Było tu schludnie. Kilka futer ze zwierząt, kwiatów i 2 legowiska.
- Po co aż 2?- spytałam się zaciekawiona.
- Mam króliczka Tibi'ego.- odpowiedziała- Zaraz zrobię ci posłanie.
Czy to będzie przyjaźń, czy zwykła znajomość? Nie wiem, zobaczymy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz