Szmaragd pływała w jeziorze, kiedy zmaterializowałem się na plaży. Z
początku nawet nie zwróciła na mnie uwagi, a ja nie miałem zamiaru po
niej podchodzić. Niech mnie w końcu zauważy.
Nie zauważyła. Podszedłem bliżej, usiadłem tuż przy linii wody i powiedziałem:
-Dzień dobry.
Odwróciła się do mnie, wywołując fale, które zmoczyłyby mi łapy, gdybym w porę nie odskoczył.
-Och. Dzień Dobry - odpowiedziała.
-Od dawna tu jesteś? - spytałem od niechcenia.
-Nie, dwa dni. Jestem Szmaragd.
-Wiem.
-A ty to...?
-Pitch - zrzedła jej mina, najwyraźniej już o mnie słyszała. I
prawdopodobnie nie były to miłe rzeczy. Ale co zrobić? Taki już mam
charakter...
Przez chwilę panowała cisza. W końcu Szmaragd odezwała się:
<No, Szmaragd, co powiedziałaś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz