Pewnie większość z was nie obchodzi moja historia. Ale na pewno kilka
wilków jest jej ciekawa. Wiecie,jak zginęła moja rodzina,i jak doszłam
do watahy, ale nie wiecie,co się stało pomiędzy tymi wydarzeniami. Więc
wsłuchajcie się w szum trawy, śpiew lasu i rzeki. Słuchajcie stada
buszującego niedaleko. Tego się właśnie nauczyłam w dziczy. W ten dzień.
Dzień w którym zamiast śpiewu ptaków i lasu,pobrzmiewającego wilczymi
pieśniami,słychać było strzały i wilcze piski,błagające o życie. Tej
nocy widziałam śmierć mych bliskich. Nie mogłam nic zrobić,prócz
przyglądania się ze smutkiem. Widziałam,jak zabójczy kawałek metalu
przebił ciało nie daleko serca. Matka upadła twarzą do mnie. Zdążyła
tylko wyszeptać: "kocham Cię". Zamknęłam oczy i w tej pozycji spędziłam
resztę nocy. Następnego ranka,nie było ludzi. Były tylko ciała wilków
(tylko młodych i mojej mamy). zaczęłam płakać nad ich ciałami. Aż
stwierdziłam, że nic mi nie da,płacz. Muszę znaleźć jakiś sposób na
wskrzeszenie rodziny. Więc wyruszyłam w podróż. Poznałam wiele zwierząt i
nauczyłam się słuchać przyrody,a nawet się z nią zaprzyjaźniłam. Byłam w
wielu miejscach szukając kamienia filozoficznego ( dzięki niemu
wskrzeszę bliskich). Pewnego dnia, przechodziłam koło pewnego lasu i
usłyszałam odgłosy walki. Zakradłam się do źródła hałasu i zobaczyłam
wilczycę walczącą ze znanym mi wielkim wilkiem. Wilczycą była już mi
znana Yuki. Co było dalej już wiecie.
Moi rodzice:
moi przyjaciele:
moje starsze rodzeństwo:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz