Właśnie bawiłam się z maluchami gdy do jaskini wleciał Harry .
- Cześć Harr.... Matko!- zawołałam.
- Lili, musisz jej pomóc- powiedział, podczas gdy Safi ponownie jęknęła.
- Co się st ... Czy Safi ... ? - Zapytałam .
- Tak . - Odpowiedział ,a ona zwinęła się z bólu .
- Ok . - Złapałam w zęby coś na wzór pościeli z liści i rozłożyłam na ziemi . - Połóż tu Safi . - Powiedziałam,a on robił to co mówiłam . Mia i Rose tylko się temu przyglądały.- Chcesz zostać , czy poczekać na dworze ? - Zapytałam Harrego chociaż już znałam odpowiedź .
- Zostaję . - Odpowiedział . - Będę przy tobie. - Powiedział i złapał ją za łapę .
- Ostrożnie , bo może boleć .- Ostrzegłam go ,ale on pomyślał pewnie ,że to do Safi . - Mia przygotuj posłanie ,a ty Rose czekaj przed jaskinia , lepiej żeby nikt nie przeszkadzał .
Moje dzieci rozbiegły się w dwie różne strony ,a ja przystąpiłam do odebrania porodu .
Po chwili było już po wszystkim , maleństwa urodziły się całe i zdrowe . Niedługo potem Safi leżała z maluchami na posłaniu , które przygotowała Mia , a Rose leczyła łapę Harrego ( Safi dość mocno trzymała ) . Rose nie miała trudnego zadania . Do jaskini chciała wejść tylko Morigan . Ponoć coś ode mnie chciała , ale Rose jej powiedziała ,że jestem "Zajęta , gdyż mamy nowych członków watahy " .
- Kiedy zaczną mówić ? - Zapytała mnie Safi . A maleństwa chodziły obok niej .
- Nie wiem , ale pewnie niedługo .
Po chwili podszedł do nas Harry .
- Jak je nazwiemy ? - Zapytał .
<Safi jak je nazwiecie ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz