Nazywam się Ifus. Jestem wilczycą o silnej osobowości. Władam żywiołem
Ifantii- moc śnieżycy. Nie zapomnę okropnej historii z dzieciństwa.
Jako młode szczenię uwielbiałam się bawić w chowanego z bratem,
White'm. Ostatnim razem skryłam się w krzaku słodkich jagód. Czas trwał.
Cieszyłam się, że mnie nie znalazł. Niestety, do moich uszu dobiegły
wilcze ryki. Wyjrzałam na chwilę ze swej kryjówki. Wtedy zobaczyłam jak
osłabiony ojciec leżał. Jego biała sierść stała się czerwona. Przerażona
chciałam podejść do niego, lecz ktoś tam stanął... to był człowiek.
Posiadał dziwne przedmioty. Jednym z nich uderzył tatę. Rzecz ta
wyglądała groźnie i z niej wystrzeliwała szybka kula. Uderzał go... w
tym czasie matka zaatakowała obcego. Drugi, który przyszedł wspomóc
pierwszemu, wcisnął jej coś ostrego do karku. Przypominało igłę z drzew.
Nieprzytomną wsadzili do klatki wraz z ojcem i White'm, który próbował
ugryźć nogę człowieka. Zabrali ich... zostałam sama... sama...
Płakałam. Na ziemi została czerwona plama ojca. Uciekłam i nigdy nie
wróciłam do watahy. Wychowywałam się samotnie w śniegowych górach. Tam
poznałam formułkę żywiołu Infantii, którą posiadałam nie wiedząc o tym.
Tak żyłam.
W dorosłym życiu wyruszyłam na poszukiwanie watahy, w której mogłabym
się osiedlić, ponieważ na szczyty gór wspinali się, TFUUU, ludzie.
Większości pozabijałam. Nie miałam już co tam robić. Moja wędr4ówka
trwała dość długo. Wreszcie znalazłam wspaniały las. Dowiedziałam się,
że jestem w Watasze Świetlanych Dusz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz