Nie chciałem jej niepokoić.
-Nie chodzi o nas, spokojnie. Chodzi o Yuki i Victorię. Pierwsza jest ostatnio jakaś taka...
-Chodzi Ci o to, że za szybko się denerwuje?
-Dokładnie. A Vicki chodzi ze spuszczoną głową.
Nimfadora się zamyśliła. Nie wiem, co myślała. Po chwili powiedziała:
-Dziwne, myślisz, że to mogą być sprawy z zewnątrz?
-Raczej nie, Yuki chyba sama nie wie, że się tak złości.
Wilczyca poruszyła się nieswojo. Nie miałem pojęcia, czemu. Wróciliśmy
do domu bez słowa. Dopiero w jaskini Nimfadora się odezwała, ale nie do
mnie, tylko do maluchów. Całą noc nie mogłem zasnąć. W końcu uznałem, że
to nie na moją głowę.
(Nimfadoro, o czym myślałaś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz