Właśnie szłam spacerkiem przez las gdy podeszła do mnie Calypso i powiedziała :
- Chodź na zebranie .
Zrobiłam jak kazała , a po pięciu minutach wiedziałam kiedy zacznie się wojna . A poza tym zostałam przówdcą szwadronu lotnego . Jednak postanowiłam wrócić do domu . Dowiedziałam się czego miałam więc na razie . W nocy wymknęłam się z jaskini i upozorowałam porwnie mnie ( to było dzięki skrzydłom zaskakująco proste ) .Kiedy to zrobiłam zaczęłam lecieć w stronę watahy . Po drodze spotkałam Neneke .
- Neneke , mam dla Ciebie zadanie ... - Powiedziałam z uśmiechem .
- Jakie ? - Zapytała zdziwiona .
- Możesz pokręcić się trochę przy watasze Azoga ?
- Ok , a po co ?
- Upozorowałam porwanie . - Odpowiedziałam spokojnie .
- Ok . To lecę . - Powiedziała i zniknęła . A ja poleciałam na szczyt wodospadu i się zdrzemnełam . Nie ma potrzeby budzić reszty podzielę się informacjami rano . Rano wstałam nie chętnie i poleciałam w dół . Postanowiłam odmienić się . Skupiłam się . Wokół mnie zawirowały płatki śniegu . Ledwo zauważyłam zbliżająco się do mnie wilczycę z krzykiem :
- Kim jesteś ?
Ledwo się zmieniłam z powrotem w siebie , ktoś mnie zaatakował ( skoczyła na mnie ) . Po chwili orientując się , że to ja zszedła ze mnie .
< Kto to był ? Dokończy ktoś ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz