Gdy Nimfadora była z dzieciakami, ja poszedłem do Louisa. Yuki i Victori nie było w jaskini, bo były na polowaniu.
- Cześć- powiedziałem.
- Cześć, co cię sprowadza?- zapytał.
- Chciałem pogadać. Nie chcesz mieć młodych z Yuki?
- Ja bym chciał, ale ona nie chce- odpowiedział smutno.
- Czasami tak się zdarza. Na pewno jeszcze kiedyś będzie
chciała- pocieszyłem go- Po za tym, teraz jeszcze możecie robić co się wam
podoba. Z dziećmi tak nie ma...
Chyba udało mi się go pocieszyć, ale nie do końca. Wzruszyłem ramionami i
wróciłem do domu. W drodze zobaczyłem Lili z Rose i Mią.
- Hej Dave. Słuchaj, jest jedna sprawa. Mianowicie muszę pomóc Victori.
Chyba skręciła łapę na polowaniu. Popilnowałbyś z Nimfadorą moich
dzieci?
- Oczywiście, ale wydaje mi się, że Nimfadory nie ma w jaskini. Nie martw się, szczeniaków i tak popilnuję.
- Dzięki- uśmiechnęła się, po czym pobiegła w stronę lasu.
Tak jak myślałem Nimfadory nie było w domu. Poszedłem z małymi na polanę, gdzie ją zobaczyłem.
(Nimfadora, kochanie, dokończysz?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz