Zdziwiłam się pojawiłam się w mojej jaskini .
- Lilia, Nimfadora ... - Zaczął Dave kładąc Nimfadorę .
-Wiem .- Przerwałam mu .I podbiegłam do niej .
- Wyssałem z niej jad . - Dodał .
- To dobrze , ale go wyplułeś , tak ? - Zapytałam , a on tylko pokiwał
głową , co mnie uspokoiło. Po czym zbadałam, jad mógł zostać wyssany
tylko ( w wypadku Nimfadory) przez jej prawdziwą miłość. Mia I Rose
patrzyły na nas jak zaklęte . Postanowiłam ich nie wyganiać .
- Przynieście tyle ziół leczniczych ile dacie radę . - Powiedziałam do nich . A one posłusznie poszły .
- A ja ? - Zapytał Dave .
- Idź im pomóż . - Rozkazałam . Morigan akurat nie było. A dokładniej w
pobliżu . Właśnie zaciekle walczyłam o to żeby Nimfadora nie przestała
oddychać gdy wszedł Alex .
- Co tu się dzieje ? - Zapytał przerażony .
- Widzisz tamtą księgę , w której wypisałam eliksiry ? - Zapytałam , a
on pokiwał głową . - Zaraz zaczniesz je ważyć z pomocą Rose i Mii .
- Że co ? - Zapytał jeszcze bardziej przerażony .
- Nie ma czasu na marudzenie , walczymy o jej życie .
Po tych słowach Alex się trochę uspokoił .Po chwili wrócili z ziołami .
Dave nie wytrzymał . Rozpłakał się . Najwidoczniej dopiero do niego
dotarło co się stało . Dopiero . Miał taki szok po wypadku Nimfadory
jakby to on go miał . Nagle poczułam ,że mokro mi w łapy . Dave zrobił
spory sumień .
- Jeśli ona umrze nie będę miał po co żyć . - Był załamany i zrospaczony
." Jeszcze chwila i trzeba będzie pomóc mu , a Nimfadorze ." Pomyślałam
.
- Posłuchaj , ona przeżyje ! - Powiedziałam do niego bardzo głośno .
- Jesteś pewna , że przeżyje ? - Zapytał próbując się uspokić .
- Oczywiście . Ona oddycha . A krwotok się zatrzymał . Jeszcze chwila i będzie w stabilym stanie . - Uspokoiłam i go i siebie .
- Lilia mam problem z tym eliksirem , na gojenie ran . - Powiedział zmartwiony Alex .
- Niech Mia i Rose się tym zajmą . - Krzyknęłam zajęta .
- Co ? - Zapytał .
- Rób co każę -odpowiedziałam .W końcu udało mi się ustabilizować Nimfadorę .
- Chwila , gdzie jest Dave ? - Zapytałam przestraszona co on może zrobić w takim stanie .
- Poszedł szukać tych ziół . - Powiedziała Mia .
- Ale one są prawie takie same z zabójczą trucizną ! - Krzyknęłam . - Wystarczy je dotknąć !
Zaczęłam myśleć co robić . Dave mógł zginąć z miłości do Nimfadory . A ja nie mogłam się ruszyć .
- Mamo ... - Powiedziała niepewnie Mia . - Widziałam jak leczysz i myślę
... że ja dam ... radę też tak leczyć . - Powiedziała nieśmiało .
- Ok , to pokaż jak to robisz . - Byłam zszokowana gdy to zauważyłam .
Mia leczyła bardzo dobrze . Mogłam zostawić Nimfadorę pod jej opieką i
ruszyć szukać Dave , a przy okazji Morigan .Szybko ruszyłam . Dave nie
było . Musiał wyruszyć bardzo daleko . Po kilku minutach lotu zauważyłam
jak miał zacząć zbierać śmiertelne "zioło" .
- Dave stój to jest trucizna ! - Na szczęście mnie usłyszał .
- Wybacz , chciałem za wszelką cenę okazać ... - Zaczął po czym się rozpłakał .
- Najlepiej jeśli po prostu będziesz przy niej . - Powiedziałam i położyłam mu łapę na ramieniu .
- Jesteś tego pewna ? - Zapytał skołowany .
-Ona by tego chciała . - Po tych słowach Dave w końcu dał za wygraną .
- Biegnij po Morigan . - Powiedziałam i poleciałam do Nimfadory . Mia
się ucieszyła na mój widok . Jak reszta . Rose skończyła eliksir .
Szybko złapałam moją najcenniejszą fiolkę i dosypałam trochę jej
zawartości do eliksiru po czym odstawiłam ją na miejsce .
- Co to za pył ? - Zapytał Alex , bo to właśnie pył dosypałam do butelki .
- To magiczny pył, jeszcze z mojej watahy. - Alex zrobił smutną minę ,
ale się tym nie przejmowałam . Ten pył powinien jej pomóc .Nagle do
jaskini wbiegł Dave z Morigan .
- I co ? - Zapytała wpadając Morigan .
- Wszystko jest pod kontrolo . - Uśmiechnęłam się . - Ledwo daliśmy radę .Nimfadorze już nic nie grozi .
<Morigan , skończysz ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz