poniedziałek, 18 lutego 2013

Od Morigan

Gdy się obudziłam, poszłam do lasu coś zjeść. Upolowałam zająca, choć żal mi go było, bo gdy zmieniam się w jakieś zwierzę zaczynam po części rozumować jak ono. Zjadłam i poszłam nad jezioro się napić. Tam spotkałam Alexa.
- Cześć, co u Ciebie? Gdzie Lilia? – spytałam
- Yyy, nie wiem. Pewnie zbiera zioła – odpowiedział, ale widziałam, że coś jest nie tak.
- Na pewno? – upewniłam się
- T-tak, pewnie niedługo wróci. Ja już może pójdę… Cześć! – powiedział i poszedł.
- Masz bardzo zdolne Alfy – usłyszałam głos za sobą. Obróciłam się i zobaczyłam Neneke.
- Nie strasz mnie! – krzyknęłam – A czym zaskarbiły sobie Twoje uznanie? – spytałam
- Druga Alfa, chyba Lilia… Tak, Lilia, przemieniła się w czarnego wilka, przybrała imię Aisha i szpieguje w naszej watasze. Naprawdę, zdolna. – odpowiedziała
- Jest w tej watasze?! A ty skąd to niby wiesz? – spytałam podejrzliwie
- Potrafię stać się… niewidzialna. Nie patrz tak na mnie, mówiłam że się dużo nauczyłam! A, i nie ma potrzeby byś też tam szła, świetnie sobie radzi. – odparła
- Dobra, ale skąd ma wiedzieć które wilki są po naszej stronie? – spytałam
- Przekażę jej. Kogo polecić?
- Oromisa, Glaedra, Aurorę, Sarę i Saphirę. I oczywiście naszą rodzinkę. Niech uważa na Calypso, bardzo łatwo eliminuje wszystkich, którzy nie chcą z nią trzymać. I niech wraca szybko – odpowiedziałam jednym tchem.
- Tęsknisz za Saphirą, co? – spytała Neneke
- Była moja najbliższą przyjaciółką. To przekażesz Lili wiadomość?
- Tak, już lecę. Przekazać coś Saphirze?
- Powiedz jej, że tęsknię. Leć już, dziękuję! – powiedziałam
- Dla ciebie wszystko – powiedziała i wystartowała w niebo. Odprowadziłam ją wzrokiem, napiłam się i wróciłam do jaskini. Po drodze spotkałam Harrego.
- Kim jesteś i co tu robisz? – spytał
- To ja, Morigan, spotkaliśmy się wczoraj, nie poznajesz mnie? – odparłam zdziwiona
- Nie ty, ten za tobą! – wykrzyknął. Obróciłam się błyskawicznie. Zobaczyłam dużego, czarnego smoka, spoglądającego to na mnie, to na Harrego.
- Ach, spokojnie, to tylko Shadow, moja dawna towarzyszka. – powiedziałam i zwróciłam się do Shadow:
- Urosłaś – ona odpowiedziała mruknięciem.
- Na pewno jest niegroźna? – spytał Harry.
- Tak, nie ma się czego obawiać – powiedziałam na co Shadow odpowiedziała głośnym ryknięciem, od którego zjeżyła mi się sierść na karku. – Powiedziała, że tylko gdy jej się to podoba. – powiedziałam z uśmiechem do Harrego. Dopiero teraz zauważyłam małego tygryska, chowającego się za nim.
- Och, to Zayn mój towarzysz – wyjaśnił
- Miło mi poznać. – powiedziałam do Zayna, na co on się uśmiechnął.
- Muszę już chyba iść, przygotować Shadow posłanie – powiedziałam – Do zobaczenia!
- Do zobaczenia! – krzyknął Harry na co Zayn odpowiedział miauknięciem. Poszłam więc do mojej jaskini. Po drodze rozmawiałam z Shadow.
- Co cię tu sprowadza? – spytałam
- Nie mogłam dłużej bez ciebie wytrzymać – odpowiedziała
- Pomożesz mi zrobić dla ciebie posłanie?
- Tak – poszłyśmy więc nazbierać gałęzi na posłanie. Ja zbierałam gałęzie, po pół godzinie pojawiła się Shadow z wielką brzozą w pysku.
- Po co ci to? – spytałam. Ona jednak nie raczyła odpowiedzieć. Gdy dotarłyśmy do jaskini, zobaczyłam, że przed nią leży już ze dwadzieścia brzózek. Shadow zaczęła je opierać o jedną ze ścian jaskini i po chwili powstał ogromny szałas mogący pomieścić dwa duże smoki plus ze trzy młode.
- Mam spać z tobą, prawda? – spytałam, choć już znałam odpowiedź
- Tak
- Dobra, z mojej jaskini zrobię jeszcze większą pracownię i szpital. – odpowiedziałam i poszłam z Shadow na spacer. 
Oto jej towarzyszka: 
 http://th.interia.pl/11,g72f485632809422/i644639.jpg



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz