Gdy
się obudziłam, poszłam do lasu coś zjeść. Upolowałam zająca, choć żal
mi go było, bo gdy zmieniam się w jakieś zwierzę zaczynam po części
rozumować jak ono. Zjadłam i poszłam nad jezioro się napić. Tam
spotkałam Alexa.
- Cześć, co u Ciebie? Gdzie Lilia? – spytałam - Yyy, nie wiem. Pewnie zbiera zioła – odpowiedział, ale widziałam, że coś jest nie tak. - Na pewno? – upewniłam się - T-tak, pewnie niedługo wróci. Ja już może pójdę… Cześć! – powiedział i poszedł. - Masz bardzo zdolne Alfy – usłyszałam głos za sobą. Obróciłam się i zobaczyłam Neneke. - Nie strasz mnie! – krzyknęłam – A czym zaskarbiły sobie Twoje uznanie? – spytałam - Druga Alfa, chyba Lilia… Tak, Lilia, przemieniła się w czarnego wilka, przybrała imię Aisha i szpieguje w naszej watasze. Naprawdę, zdolna. – odpowiedziała - Jest w tej watasze?! A ty skąd to niby wiesz? – spytałam podejrzliwie - Potrafię stać się… niewidzialna. Nie patrz tak na mnie, mówiłam że się dużo nauczyłam! A, i nie ma potrzeby byś też tam szła, świetnie sobie radzi. – odparła - Dobra, ale skąd ma wiedzieć które wilki są po naszej stronie? – spytałam - Przekażę jej. Kogo polecić? - Oromisa, Glaedra, Aurorę, Sarę i Saphirę. I oczywiście naszą rodzinkę. Niech uważa na Calypso, bardzo łatwo eliminuje wszystkich, którzy nie chcą z nią trzymać. I niech wraca szybko – odpowiedziałam jednym tchem. - Tęsknisz za Saphirą, co? – spytała Neneke - Była moja najbliższą przyjaciółką. To przekażesz Lili wiadomość? - Tak, już lecę. Przekazać coś Saphirze? - Powiedz jej, że tęsknię. Leć już, dziękuję! – powiedziałam - Dla ciebie wszystko – powiedziała i wystartowała w niebo. Odprowadziłam ją wzrokiem, napiłam się i wróciłam do jaskini. Po drodze spotkałam Harrego. - Kim jesteś i co tu robisz? – spytał - To ja, Morigan, spotkaliśmy się wczoraj, nie poznajesz mnie? – odparłam zdziwiona - Nie ty, ten za tobą! – wykrzyknął. Obróciłam się błyskawicznie. Zobaczyłam dużego, czarnego smoka, spoglądającego to na mnie, to na Harrego. - Ach, spokojnie, to tylko Shadow, moja dawna towarzyszka. – powiedziałam i zwróciłam się do Shadow: - Urosłaś – ona odpowiedziała mruknięciem. - Na pewno jest niegroźna? – spytał Harry. - Tak, nie ma się czego obawiać – powiedziałam na co Shadow odpowiedziała głośnym ryknięciem, od którego zjeżyła mi się sierść na karku. – Powiedziała, że tylko gdy jej się to podoba. – powiedziałam z uśmiechem do Harrego. Dopiero teraz zauważyłam małego tygryska, chowającego się za nim. - Och, to Zayn mój towarzysz – wyjaśnił - Miło mi poznać. – powiedziałam do Zayna, na co on się uśmiechnął. - Muszę już chyba iść, przygotować Shadow posłanie – powiedziałam – Do zobaczenia! - Do zobaczenia! – krzyknął Harry na co Zayn odpowiedział miauknięciem. Poszłam więc do mojej jaskini. Po drodze rozmawiałam z Shadow. - Co cię tu sprowadza? – spytałam - Nie mogłam dłużej bez ciebie wytrzymać – odpowiedziała - Pomożesz mi zrobić dla ciebie posłanie? - Tak – poszłyśmy więc nazbierać gałęzi na posłanie. Ja zbierałam gałęzie, po pół godzinie pojawiła się Shadow z wielką brzozą w pysku. - Po co ci to? – spytałam. Ona jednak nie raczyła odpowiedzieć. Gdy dotarłyśmy do jaskini, zobaczyłam, że przed nią leży już ze dwadzieścia brzózek. Shadow zaczęła je opierać o jedną ze ścian jaskini i po chwili powstał ogromny szałas mogący pomieścić dwa duże smoki plus ze trzy młode. - Mam spać z tobą, prawda? – spytałam, choć już znałam odpowiedź - Tak - Dobra, z mojej jaskini zrobię jeszcze większą pracownię i szpital. – odpowiedziałam i poszłam z Shadow na spacer.
Oto jej towarzyszka:
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz