Właśnie siedziałam na łące z Mią , Rose , Eowiną , Lucasem , Maxem , Claudią gdy nadszedł Dave z Nimfadorą .
- Nimfadorę ugryzł krokodyl . - Powiedział .
- Gdzie ? Co ? Jak ? Kiedy ? Mocno ? - Zapytałam nie zorientowana .
- Przy wodospadzie . Krokodyl . Niedawno . Nie wiem . - Odpowiedział , a Nimfadora podeszła lekko kulejąc . Obejrzałam ranę i powiedziałam do nich :
- To nic wielkiego , ale trzeba założyć opatrunek .
- No to chodźmy . - Powiedziała Nimfadora , ale trudno jej było z tą łapą .
- Może polecimy ? - Zaproponowałam . Ona spojrzała na Dave , a on powiedział :
- Ja zostanę z dziećmy .
Wzleciałyśmy po chwili byłyśmy w mojej jaskini ( nie zbyt lubię opatrywać i wogle chodzić do jaskini medycznej ) . A ja założyłam jej opatrunek .
- Długo będzie mnie boleć ? - Zapytała pokazując łapę .
- Hmmm ... Tak około trzech dni . - Odpowiedziałam .
- Ale potem nic jej nie będzie , tak ? - Zapytał troskliwie Dave , wchodząc z maluchami .
- Ochywiście . Będzie zdrowa jak ryba . - Uśmiechnęłam się .
- Co w na to żeby zjeść na kolację rybę ? - Zapytał Alex chichocząc .
- Niech Nimfadora zdecyduje ... - Powiedziałam przez co ona także zaczęła chichotać , a po chwili wszyscy się śmialiśmy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz