Przyszedłem do mojej jaskini i położyłem się.
- Safi jest bardzo fajna- mruknąłem pod nosem. Nagle do jaskini wskoczył Zayn.
- Czeeść Harry- miał zaciesz wypisany na ustach, musiał słyszeć co mówiłem.- Widzę, że ktoś tu się zaakochaał- powiedział przeciągając samogłoski i chichocząc.
- Jja? No coś ty- odpowiedziałem mu- co to nie można mieć przyjaciółki?- zapytałem retorycznie, ale on tego nie zrozumiał.
- No można, ale to często przeradza się w...- tu się zatrzymał i zrobił słodką minkę- MIŁOŚĆ!
- Oj Zayn, ty to tylko o tym samym- wymamrotałem, a on przywrócił oczami i położył się obok mnie. Po chwili zasnęliśmy. Następnego dnia rano wstałem miło wypoczęty. Ruszyłem w stronę jeziora, po drodze spotkałem Louisa.
- Siemka stary!- zawołałem, odwrócił głowę.
- No hej, co tam? Zaaklimatyzowałeś się już?- zapytał.
- No jasne. Tu jest świetnie- oznajmiłem.
- Cieszę się. Masz ochotę na polowanie? - zaproponował.
- Zawsze! - odpowiedziałem, ruszyliśmy do lasu. Zauważyliśmy sarnę i rzuciliśmy się na nią, to znaczy ja, bo Louis nie nadążył :D Zanim on podbiegł do niej, ja już miałem ją w zębach.
- Woow nieźle.- skomentował mój postępek.
- Dzięki- odpowiedziałem, wzięliśmy się do jedzenia. Później ruszyliśmy z powrotem, ale wpadliśmy na Safi.
- Hej Harry- zawołała gdy nas zobaczyła.
- Cześć, to jest Louis- powiedziałem pokazując na kumpla.
- Miło mi Cię poznać- uśmiechnęła się wesoło.
<Safi co dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz