Mia i Rose właśnie wróciły od Nimfadory .
- Mamo , czy wszyscy ludzie są źli ? - Zapytała od progu Mia .
- T ... - Chciałam powiedzieć "tak" , ale po chwili zastanowienia powiedziałam . - nie , a czemu pytasz ?
- Bo Nimfadora nam opowiedziała nam swoją historię . - Odpowiedziała Mia .
- A skąd wiesz ? - Wtrąciła się Rose .
- No właśnie ,opowiedz nam . - Powiedział Alex .
- No dobrze . - Powiedziałam wyszłam trochę przed nich i zaczęłam :
- Dawno temu , zanim poznałam Nimfadorę i założyłyśmy watahę , po straceniu watahy szłam przed siebie ... - Alex posmutniał . - Nie martw się kochanie . - Powiedziałam i go liznęłam po czym wróciłam na swoje miejsce i zaczęłam opowiadać dalej . - Po kilku dniach doszłam nad zamarźnięte jeziorko . I usłyszałam płakanie i słowa :
- Co jeśli nie znajdziemy drogi do domu ?
- Nie martw się na pewno znajdziemy . - Pocieszał ją . Dziewczynka miała około około roku ( 15 lat ) , a chłopiec około półtorej ( 20 ) , byli całkiem dorośli , ale płakali jak dzieci . Najpierw kiedy ich zobaczyłam chciałam uciekać , ale zrobiło mi się ich żal . Postanowiłam im pomóc jeśli są .... dobrymi ludźmi . Zamieniłam się w jaskółkę i podleciałam do dziewczynki , a ona wyciągnęła rękę , żebym na niej usiadła . A chłopiec wyjął kawałek chleba z plecaka i mi dał ze słowami :
- Nie mam nic więcej , ale może chcesz kawałek chleba . - Tak mnie to wzruszyło ,że postanowiłam im pomóc . Niedaleko widziałam dym co oznaczało ,że tam są ludzie . Poderwałam się do lotu , a ludzie tylko patrzyli na mnie zdzwieni . Złapałam dziewczynkę za rękaw i zaczęłam ciągnąć , a po chwili ona powedziała :
- Chyba chce nas gdzieś zaprowadzić .
- TO niemożliwe . - Powiedział chłopiec , ale widząc jej wzrok , dodał - Ale co nam szkodzi ?
Po chwili ludzie szli za mną . A po około 0,5 godziny drogi doszliśmy do miejsca gdzie był dym . Gdy oni się przywitali z tatą - bo to właśnie on tam był - spojrzeli w moją stronę ( byłam już w lesie ) kiedy się przemieniałam w wilka (bez skrzydeł). Jednak nic nie powiedzieli tacie. Słyszałam jeszcze :
- Tato jaskółka nam pomogła .
- To niemożliwe .
- Jednak .... Też myślałem ,że to niemożliwe ...
Dalej już nie słuchałam . Biegłam przed siebie . Kilka dni później spotkałam Nimfadorę ...
- A jaka jest historia twojej rodziny ? - Przerwała mi Rose . - I twojej tato ?
- Przed tym zdarzeniem byłam bardzo szczęśliwa .Miałam kochających rodziców ,którzy byli alfami już nie istniejącej watahy żywiołów. Była ona znana z tego ,że każdy mieszkaniec władał ...- zaczęłam .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz