Wiedziałem, że wilk tak postąpi.
- Yuki- szepnąłem- A może by jednak było lepiej żebym z nim powalczył?
- No coś ty!- uniosła brew.
- No co? Mam dużą szansę na wygraną- uśmiechnąłem się. Wilk był dość szybki, powoli zaczął się do nas zbliżać. Lili i Morigan, które dołączyły najpóźniej biegły na końcu.
- Louis, nawet o tym nie myśl, nie będziesz z nim walczyć, a jeśli coś Ci się stanie?- zapytała smutno
- Najwyżej, przecież jestem rycerzem mojej piękniej księżniczki- wyszczerzyłem zęby. Uniosła oczy do góry, a wilk był coraz bliżej, już postanowiłem. Będę walczyć.
- Eeej wilczuś, to co, dalej chcesz walczyć?- zawołałem, a Yuki chyba była zdenerwowana.
- Zawsze- odpowiedział, stanąłem, a on zrobił to samo. Lili, miała przerażoną minę, była alfą, miała prawo być wkurzona. Mrugnąłem do przeciwnika, a on spojrzał na mnie spode łba. Wilczyce stały z opadniętymi szczękami. Skoncentrowałem się i sprowadziłem tornado, które skierowałem w stronę wilka. Uniósł brwi i odskoczył w ostatniej chwili. Myślałem, że wygram, ale nie wiedziałam, że ma coś w zanadrzu.
< Lili, Yuki, Morigan, dokończy któraś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz