Kiedy dotarłyśmy na polankę, gdzie najczęściej przebywamy, przedstawiłam Lilię pozostałym.
- To jest Snowy- wskazałam białą wilczycę, leżącą w cieniu drzewa.- To Rayla, Angel, Lily- wskazywałam po kolei- Dejanira i Aisha. Pozostali są w lesie na polowaniu. Pewnie niedługo przyjdą.
Lilia pokiwała głową.
- Miałaś mi teraz opowiedzieć swoją historię- zaczęłam.
- No więc lepiej ci pokażę- odparła.
- Ale jak?- zapytałam z lekkim rozbawieniem.
Stała tak z bardzo poważną miną.
- Nie żartuje.
Nagle poczułam falę wspomnień przelatującą mi przez głowę. Ale o dziwo, zaczęłam dokładnie je oglądać, tak jakbym się tam znalazła. Musiałam stać już bardzo długi i studiować te wspomnienia. Kiedy doszłam do ostatniego, wszystko znikło. Od razu. Błyskawicznie.
- To było...- wydukałam- Wow.
- Dziękuję- odparła dumnie wilczyca.
Z lasu wyłonili się Shade, Asa, Millan, James i Shadow.
- Kto to?- spytał podejrzliwie Asa.
- To Lilia- wyjaśniłam.- Znalazła się tu przypadkiem, jest alfą Watahy Świetlanych Dusz.
- Miło poznać- odrzekł tylko.
Zabraliśmy się do zjedzenia upolowanej sarny. Była przepyszna!!!
- No to- zaczęłam- musisz..
- Muszę już wracać- dokończyła za mnie Lilia.
- Słuchaj, może zawiązałybyśmy ten sojusz, hmm?- zapytałam z nadzieją w głosie.
- Oczywiście.
- Dobra, teraz muszę na serio już iść. Pewnie się o mnie martwią.
Odeszła parę kroków.
- Czekaj!- zawołałam za nią.- Wpadnij jeszcze kiedyś! I przyprowadź kogoś.
- Jak tylko trafię!- odkrzyknęła.
Zamknęła oczy i zniknęła.
- To jest Snowy- wskazałam białą wilczycę, leżącą w cieniu drzewa.- To Rayla, Angel, Lily- wskazywałam po kolei- Dejanira i Aisha. Pozostali są w lesie na polowaniu. Pewnie niedługo przyjdą.
Lilia pokiwała głową.
- Miałaś mi teraz opowiedzieć swoją historię- zaczęłam.
- No więc lepiej ci pokażę- odparła.
- Ale jak?- zapytałam z lekkim rozbawieniem.
Stała tak z bardzo poważną miną.
- Nie żartuje.
Nagle poczułam falę wspomnień przelatującą mi przez głowę. Ale o dziwo, zaczęłam dokładnie je oglądać, tak jakbym się tam znalazła. Musiałam stać już bardzo długi i studiować te wspomnienia. Kiedy doszłam do ostatniego, wszystko znikło. Od razu. Błyskawicznie.
- To było...- wydukałam- Wow.
- Dziękuję- odparła dumnie wilczyca.
Z lasu wyłonili się Shade, Asa, Millan, James i Shadow.
- Kto to?- spytał podejrzliwie Asa.
- To Lilia- wyjaśniłam.- Znalazła się tu przypadkiem, jest alfą Watahy Świetlanych Dusz.
- Miło poznać- odrzekł tylko.
Zabraliśmy się do zjedzenia upolowanej sarny. Była przepyszna!!!
- No to- zaczęłam- musisz..
- Muszę już wracać- dokończyła za mnie Lilia.
- Słuchaj, może zawiązałybyśmy ten sojusz, hmm?- zapytałam z nadzieją w głosie.
- Oczywiście.
- Dobra, teraz muszę na serio już iść. Pewnie się o mnie martwią.
Odeszła parę kroków.
- Czekaj!- zawołałam za nią.- Wpadnij jeszcze kiedyś! I przyprowadź kogoś.
- Jak tylko trafię!- odkrzyknęła.
Zamknęła oczy i zniknęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz