niedziela, 24 lutego 2013

Od Morigan


- Jestem Yoshike – powiedziała – Chcę dołączyć do Waszej watahy.
- Jestem Nimfadora, alfa Watahy Świetlanych Dusz. Z radością przyjmiemy Cię do naszej watahy – powiedziała
- Dziękuję, Nimfadoro - powiedziała Yoshike
- No, nareszcie ktoś, kto od razu zwraca się do mnie po imieniu.
- Ej, ja też tak mówiłam! – powiedziałam udając oburzenie
- Tak, tak, ty też tak mówiłaś – powiedziała Nimfadora i wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Oprowadzić Cię po naszych terenach? – spytałam Yoshike.
- Tak, chętnie – odpowiedziała. Pożegnałam się z przyjaciółmi i ruszyłyśmy na „ oprowadzający spacer”. Po drodze starałam się o niej czegoś dowiedzieć, ale nie chciała zbyt wiele mówić. Gdy skończyłyśmy, Yoshike powiedziała:
- Wiesz, przepraszam, ale jestem już trochę zmęczona. Chyba pójdę spać. Cześć! - i poszła do swojej nowej jaskini. Ja skierowałam się w stronę wodospadu. Robiło się coraz cieplej, a nurt rzeki był silny, więc wodospad był już odmarznięty. Położyłam się w miejscu, gdzie spadał. Westchnęłam i położyłam głowę na łapach. Obok mnie położyła się Neneke.
- I co, przekazałaś wiadomość? – spytałam odwracając się w jej stronę. Ne zdziwił mnie jej widok. Przywykłam, że moja siostra jest wszędzie o każdej porze.
- Nie, bo ten… baran musiał się zjawić, oczywiście. – wycedziła
- Azog?
- A kto inny jest w tej watasze baranem! – odparła ze złością. Uśmiechnęłam się.
- Neneke, jak zdobyłaś te wszystkie moce? Nie wierzę w bajeczkę, że po prostu „ nauczyłaś się”. – powiedziałam zmieniając temat.
- No, dobra. To było kłamstwo. Znalazłam się kiedyś przez przypadek w Mrocznej Puszczy…
- Gdzie? – przerwałam jej
- W Mrocznej Puszczy. Tak ją nazwałam. W końcu jest mroczna, nie? – odpowiedziała, a ja przytaknęłam, choć w życiu nie oglądałam tej Puszczy. Wyobrażałam sobie tylko, że jest mroczna.
- Znalazłam się kiedyś przez przypadek w Mrocznej Puszczy. Długo błądziłam, a gdy myślałam, że jak inne wilki przede mną nigdy z niej nie wyjdę, poczułam, że w tej Puszczy jest coś, co muszę chronić nad własne życie. To był Trine. Potężny artefakt, dający moce, o których nie można nawet śnić. Dał mi wtedy ich maleńką, niemal niedostrzegalną cząstkę, a widzisz co potrafię. Teleportowałam się wtedy i wylądowałam przed jakimś wilkiem. To była Alyss, moja przyjaciółka, razem założyłyśmy watahę. A gdy opowiedziałam jej o mojej przygodzie, nazwałyśmy ją Wataha Strażników Trine. Odtąd razem strzeżemy Mrocznej Puszczy i wszystkich jej tajemnic. – zakończyła Neneke. Powoli otrząsałam się z zaskoczenia. Neneke strzeże najpotężniejszego przedmiotu tego świata! Poczułam się dumna, że jestem jej siostrą.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi tego wcześniej? – spytałam
- Bałam się, że będziesz zazdrosna i zerwiesz ze mną kontakt – odpowiedziała spuszczając głowę.
- Och, Neneke, nigdy nie byłam zazdrosna! Zawsze cieszyłam się z Twoich osiągnięć. I nadal się cieszę. W końcu jestem Twoją siostrą. – powiedziałam z uśmiechem. – Chodź, mam pewien szalony pomysł. – Neneke podniosła głowę i uśmiechnęła się. Zawsze lubiła szalone pomysły.
- Chyba myślę o tym samym co ty – powiedziała i razem cofnęłyśmy się kilka merów od wodospadu. Rozpędziłyśmy się i skoczyłyśmy w dół. W locie pomyślałam, że był to więcej niż szalony pomysł, dużo przewyższający uderzanie łapą o kamień w celu sprawdzenia, czy inny wilk może ją uleczyć. Naprawdę, dużo przewyższający. Plusnęłyśmy z Neneke do wody. Gdy się wynurzyłyśmy, zaczęłyśmy głośno się śmiać.
- Masz jakieś wilki w tej watasze? – spytałam
- Jeszcze nie, ale gdy jakieś się pojawią zawrzemy sojusz i razem z Wami i Trine pokonamy Azoga. – powiedziała. Wyszłyśmy z wody i otrzepałyśmy się. Neneke poszła, mówiąc, że musi szukać samotnych wilków do watahy. Ruszyłam w stronę jaskini (a właściwie szałasu, bo ostatnio tam śpię razem z Shadow). Smoczyca już tam leżała. Żałowałam, że tylko Shadow może położyć się obok mnie i powiedzieć mi dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz