Lecieliśmy z powrotem na łąkę, po chwili zapytałem:
- Hazza, opowiesz mi coś o sobie?
Spuścił łeb, ale po chwili odpowiedział.
- Moja matka zmarła przy porodzie.- na chwilę przerwał- Urodziłem się ja i moja siostra Katherine, miałbym jeszcze brata, ale mama nie wytrzymała- widać było, że trudno mu o tym mówić, miałem mu powiedzieć, że nie musi o tym opowiadać, ale ciągnął dalej.- Po jakimś roku, w mojej watasze odbyła się wojna z królem ciemności, w której zginął mój ojciec. Udało się uciec tylko mi, mojej siostrze i przyjaciółce mojej mamy. Moja siostra dołączyła do Watahy Gwiazdy Wieczornej, mamy ze sobą dobry kontakt.
- Wow, współczuje stary- odpowiedziałem mu.
- Ehh... to było dawno, a ty powiesz coś o sobie?- zapytał, a ja opowiedziałem mu swoją historię.
- łał, czyli niedawno dowiedziałeś się, że Nimfadora to twoja siostra?- uśmiechnął się.
- Tak, bardzo się cieszę, że spotkałem moją rodzinę- oznajmiłem wesoło.
Po chwili wylądowaliśmy na polanie. Działo się coś dziwnego. Nimfadora stała przed swoimi i Lili szczeniakami warcząc, obok niej stał Dave gotując się do ataku. Na polanie pojawiła się też Morigan i Alex, a my dalej nie wiedzieliśmy o co chodzi.
<Dokończy ktoś? O co chodzi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz