Ucieszyłem się, że Safi się ze mną przejdzie. Przyszła, a Louis musiał iść więc zostaliśmy sami. Szliśmy w stronę góry uśmiechając się. Zauważyłem po drodze jakiegoś pięknego kwiatka, podbiegłem i zerwałem go, po czym podałem Safi.
- Oh.. to dla mnie!?- zapytała zdziwiona- Dzięki Hazza.
- Cała przyjemność po mojej stronie- wyszczerzyłem zęby. Wspinaliśmy się dalej.
- Fajnie w tej watasze- powiedziała nagle.
- No wiem, czuję się jak w domu- oznajmiłem.
- Dokładnie jak ja! - zawołała ucieszona.
- Lubię Cię Safi- powiedziałem zatrzymując się. Stanęła i odpowiedziała:
<co odpowiedziałaś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz