Nie wiedziałam, co się dzieje. Nie chciałam zdradzić, co się tam
wydarzyło, ale… COŚ zmusiło mnie do tego. Biegliśmy w stronę Kręgu.
Stanęliśmy po jego środku.
- Już powinniśmy spadać, no nie? – spytał Arashi. Nagle zapragnęłam
znaleźć się pod ziemią. Tupnęłam łapą o ziemię, a ona rozstąpiła się.
- Wow, nie wiedziałem, że to potrafisz!
- Ja też nie – odpowiedziałam patrząc na dziurę w ziemi. To COŚ we mnie
kazało mi skoczyć. Skoczyłam. Próbowałam walczyć, przejąć kontrolę, ale
za każdym razem COŚ odpowiadało czymś w rodzaju śmiechu. Wreszcie
uderzyliśmy z Arashim o posadzkę (spadaliśmy o wiele krócej niż
ostatnio). Od razu skierowaliśmy pracowni wilka. Jego ciała nigdzie nie
było. Znaleźliśmy otwartą księgę, a w niej list:
Widzę, że nie udało Wam się powstrzymać zarazy. Teraz jestem daleko
stąd, a wy nie możecie nic zrobić… Jest tylko jedno wyjście, by
zatrzymać chorobę, lecz jest ono bardzo trudne: trzy szafirowe kwiaty
zmieszać z krwią smoka. Dodać pięć czarnych goździków, oraz dwie krople
żywicy z drzewa rosnącego w Jaskini Upadłych. Na koniec łzy Wybranego.
Podając ten eliksir chorym możecie powstrzymać zarazę. Powodzenia w
szukaniu niemożliwego!
- Co on za bzdury pisze! Przecież, przy wielkim szczęściu, zbierzemy te
składniki za dwa tygodnie! - krzyknęłam, jednak ciesząc się, bo COŚ
ustąpiło.
- Czekaj… Tu! W tej księdze jest wszystko opisane! Mapy, potrzebne
składniki… – krzyknął Arashi. Zaczęliśmy przygotowywać się do podróży.
Zabraliśmy przydatne zioła, buteleczki, księgę, i wiele innych rzeczy.
Wylecieliśmy na powierzchnię.
- To najpierw po… Szafirowe Kwiaty! – powiedział Arashi i poszedł.
- Do Wodnego Drzewa nie w tę stronę! – krzyknęłam z trudem powstrzymując
śmiech. Pospiesznie odwrócił się i zaczął iść w dobrą stronę. „To
będzie ciekawa wycieczka” – pomyślałam z uśmiechem
<Arashi, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz