piątek, 29 marca 2013

Od Alisy, CD historii Waru

- Ale przecież to Morigan i Arashi są Wybranymi! – powiedziała Melitele.
- CO!? – krzyknęli Morigan i Arashi
- Zostaliście wybrani! To waszych łez potrzebujecie!
- Ale… ten wilk… pisał o łzach WYBRANEGO, nie WYBRANYCH – powiedziała Morigan. Westchnęłam.
- Zostaliście wybrani, więc wasze łzy leczą, a gdy ktoś was ugryzie zostaje zatruty. Zadowoleni? Fajnie, idziemy. Melitele, dziękujemy za pomoc. – powiedziałam i pozwoliłam Morigan przejąć kontrolę. Wystartowaliśmy w nocne niebo i skierowaliśmy się w stronę jaskini Arashiego. Po dziesięciu minutach wylądowaliśmy. Zmieszaliśmy kwiaty z krwią smoka (Morigan zamieniła się rozdarła łapę), dodaliśmy goździki z żywicą, a potem Arashi i Morigan musieli na siłę płakać. Powstała z tego wszystkiego zielona, dymiąca mieszanka. Czym prędzej pobiegli do jaskini Nimfadory. Leżało tam coraz więcej chorych: Dave, Luna, Yoshike i White. Szybko podaliśmy im odtrutkę, wyzdrowieli.
- Spójrzcie! – krzyknęła Nimfadora. A było na co patrzeć. Przez las przeszło coś w rodzaju złotej fali, usuwającej zarazę.
- A właściwie… Jak znaleźliście odtrutkę? – spytał White. Pan A. i pani M. spojrzeli po sobie. Opowiedzieli, co się działo (z pominięciem mnie i Waru), a potem wszystkie wilki się rozeszły. „Dobra, teraz gadaj: Po co ci jestem?” – powiedziała Morigan. „Nie odpuścisz, co? No więc… Zmarłam bardzo młoda: miałam tylko 3 lata, bo zabił mnie mój największy przyjaciel. Przeżyłam jako duch sto lat, nie czując dotyku trawy ani wiatru. Wtedy zjawiłaś się ty. Weszłam w ciebie i znów mogłam przeżywać wszystkie te rzeczy. I za to ci dziękuję” – powiedziałam. „Pokarzesz mi, jak wyglądałaś?” – spytała. Pokazałam jej w umyśle. „Ach… Wiesz? Jeśli chcesz, możesz ze mną zostać, pod warunkiem, że nie będziesz za często się wtrącać” – powiedziała Morigan. Poprzez nią zaczęłam skakać z radości. „Nawet nie wiesz, jak bardzo ci dziękuję!” – krzyczałam. „Mogę powiedzieć Arashiemu?” – spytała
„Jak musisz…” Opowiedziała mu i okazało się, że Waru zostaje w Arashim jako demon.
- Powiemy innym? – spytał Arashi
- Nie wiem… może nie teraz, dobra? Padam ze zmęczenia. – odpowiedziała moja Towarzyszka Na Wieki. Pożegnali się, i Morigan ruszyła w stronę szałasu. „Lubisz tego Arashiego, no nie?” – spytałam
„Nie rymuj, a tak to nawet bardzo…” – powiedziała lekko się rumieniąc. Nie wnikałam dalej. Tyle mi wystarczyło. „Ej, a ten to kto?” – spytałam, gdy Morigan weszła do szałasu. „Och, to Shadow, mój smok” – powiedziała i ułożyła się na ziemi. „Dobranoc” – powiedziałam „Dobranoc” – ziewnęła wilczyca i zasnęła.

Tak wyglądała kiedyś Alisa:
 http://oi52.tinypic.com/2yvqx5x.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz