-Louis, znasz odpowiedź-powiedziałam lekko poirytowana. Znowu się o to zapytał. Czy on nie może mi dać spokoju?
-Yuki, ale to dla mnie dużo znaczy. Proszę.-odpowiedział. Zastanowiłam się. Niby mogłabym, ale nie chcę.
-Nie, po prostu nie. Zrozum.
Spojrzał się na mnie z nadzieją w oczach, że jednak zmienię zdanie. Ja jednak patrzyłam się na niego stanowczo. Zrozumiał.
-To co, wracamy do jaskini?-zapytałam.
-Ok-odpowiedział, po czym się uśmiechnął.
Gdy byliśmy już w jaskini, zauważyliśmy, że Vicky nie było. Przy jej legowisku siedziała Rika i płakała.
-Co się stało?-zapytał Louis.
Rika podniosła wzrok. Spojrzała się na nas szklanymi oczami.
-Vicky poszła. Próbowałam ją powstrzymać, ale uznałam, że to jej życie.
Byłam zdezorientowana. Victoria odeszła? Miała tu przyjaciół, znajomych. Teraz odchodzi w nieznane...
-Yuki, ale to dla mnie dużo znaczy. Proszę.-odpowiedział. Zastanowiłam się. Niby mogłabym, ale nie chcę.
-Nie, po prostu nie. Zrozum.
Spojrzał się na mnie z nadzieją w oczach, że jednak zmienię zdanie. Ja jednak patrzyłam się na niego stanowczo. Zrozumiał.
-To co, wracamy do jaskini?-zapytałam.
-Ok-odpowiedział, po czym się uśmiechnął.
Gdy byliśmy już w jaskini, zauważyliśmy, że Vicky nie było. Przy jej legowisku siedziała Rika i płakała.
-Co się stało?-zapytał Louis.
Rika podniosła wzrok. Spojrzała się na nas szklanymi oczami.
-Vicky poszła. Próbowałam ją powstrzymać, ale uznałam, że to jej życie.
Byłam zdezorientowana. Victoria odeszła? Miała tu przyjaciół, znajomych. Teraz odchodzi w nieznane...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz