- Idź się pobawić , my musimy coś przygotować .
Radośnie pomachałem ogonem i ruszyłem w las po jakiejś godzinie zabawy usłyszałem głos mówiący :
- .... nie obchodzi mnie to ! Mieliśmy wybić całą Watahę Nastroju ! Wykonaj rozkaz , bo jak nie to wiesz co będzie !
Nie słyszałem początku , ale same te słowa mnie przeraziły . Pobiegłem ile sił w łapach do rodziców . Usłyszałem wycie ... Moich rodziców ... Byłem tak przerażony ,że stanąłem jak kamień lecz po chwili przemogłem strach i ruszyłem . Biegnąc zauważyłem na niebie jakiegoś wilka .Jednak nie zważając na to ruszyłem na łąkę , na której mieszkałem z rodzicami . To co wtedy zobaczyłem na zawsze zmieniło moje życie . Moi rodzice leżeli w kałuży krwi ... Mama zdążyła jeszcze wykrztusić :
- Proszę nie martw się o nas,żyj dalej , beztrosko , my idziemy do lepszego miejsca ... Proszę wybacz nam .
- Mamo ! Tato ! Nie zostawiajce mnie ! - Krzyczłem z płaczem . Nebo zasłoniły chmury , a po chwili spadł deszcz. Pochowałem rodziców i ruszyłem przed siebie . Nie miałem i nie mam siły dalej żyć beztrosko . Nie mam siły ze sobą skończyć , ale także nie potrafię żyć normalnie . Smutek , który zmógł moje serce ustompił gniewowi . Gdybym wtedy zdążył , gdybym się nie zatrzymał ! Obok trzasnął piorun . Szłem przed siebie przez około 1,5 lat spotkałem wiele miłych watah , ale nie dołączyłem. Zmieniłem się . Przed stratą rodziców byłem brązowo - żółto - biały , a po ich stracie zmieniłem się , dorosłem . Teraz jestem szaro czarny .Rodzice opowiadali mi ,że dojrzewając się zmienię , ale wolałbym zawsze być taki mały , byleby oni byli ze mną ...
Działo się to przed pełnią , a teraz w każdą ( nie wiem czemu ) się przemieniam ...
Tak wyglądałem przed stratą rodziców / jako szczeniak :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz