Wszystko działo się bardzo szybko. Nie wiem czemu zachowywałem się tak... dziwnie ? Szalenie ? Nie wiem. "To coś " co ostatnio nie miało nade mną władzy, ale ... "to" ciągle miało jakiś wpływ na mnie . Kiedy znaleźliśmy się obok wodnego drzewa przypomniałem sobie ,że to tutaj pierwszy raz się znalazłem na terenie Watahy Świetlanych Dusz .
- Cześć Morigan. Cześć ... Kim jesteś ? - Powiedziało drzewo.- Skądś Cię kojarzę, ale skąd ...
- Jestem Arashi i byłem tutaj... no całkiem dawno temu. Pamiętasz Yuki, Mia i Rose? - Odpowiedziałem .
- A no tak. Miło mi poznać , ale co chcecie? Raczej nie przychodzicie w odwiedziny.
- Potrzebujemy trzy szafirowe kwiaty... - Zaczęła Morigan .
- Nie mogę wam ich dać. - Powiedziało smętnie drzewo .
- Czemu? - Zapytała Morigan zdziwiona.- To bardzo ważne potrzebujemy ich ...
- Ale ja zakwitam raz na kilkaset lat chyba , że szczęście, wtedy na kilkanaście ! - Powiedział drzewo. Poczuliśmy zgrozę. Nie możemy tyle czekać.
- Nie możemy tyle czekać ! - Powiedziała Morigan jakby czytała mi w myślach .
- Chwila . - Zacząłem . - Sama mówiłaś, że Lilia miała te kwiaty ...
- Ale czy nadal je ma ? - Zapytała z nadzieją w głosie .
- Ok ruszajmy. Pa - Powiedziałem i pożegnałem się z drzewem. Biegliśmy ile sił w łapach .Kiedy dotarliśmy do jej jaskini nikogo nie było , na szczęście akurat w naszą stronę szły spokojnie Mia i Rose. Kiedy nas zobaczyły: Mia zjawiła się tuż obok nas, a Rose podleciała nie wiele później .
- Coś się stało ?- Zapytała .
- Potrzebujemy kryształowe kwiaty. - Powiedziałem .
- Ile ?- Zapytała rzeczowo Rose .
- Trzy .
- Ok . Poczekajcie. - Po chwili Mia i Rose wróciły z kwiatami . Ulżyło nam niezmiernie .
- Dzięki musimy, lecieć. Pa ! - Powiedziała Morigan zmieniła się w sokoła i odleciała , a ja za nią .
- Co teraz ? - Zapytałem ją .
<Co teraz na liście Morian ? ;) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz