Nie byłam zadowolona, że zabili tego wilka. Ale cóż zrobić… Wylecieliśmy
na polanę i po chwili znaleźliśmy Arashiego. Yumi pobiegła za jakimś
królikiem.
- Nic Ci nie jest? – spytałam Arashiego
- Nie, ale dziękuje… - powiedział (widać było, że coś kręci, ale nie dopytywałam się).
- Dobra, szybko, nie wiadomo w jakim stanie są wilczątka – przypomniał White
- Racja. Yuuukiiiiii!!!! – krzyknęłam
- Chyba musimy pójść bez niej – przyznał Arashi. Pobiegliśmy więc do
jaskini Nimfadory. Okazało się, że leżały tam jeszcze kilka innych
wilków: Arwena, Louis, Rika i Lucas. Od razu podaliśmy im antidotum, i
wyraźnie im się polepszyło.
- Co się stało? – spytała Nimfadora. Opowiedzieliśmy jej co się stało, a gdy skończyliśmy, weszła Yuki.
- Uciekł mi! – krzyknęła wściekła.
- A co z zatrutymi roślinami i zwierzętami? – spytała Nimfadora ignorując Yuki.
- Miejmy nadzieję, że wraz ze śmiercią wilka zaklęcie minęło, bo nie
mamy więcej antidotum – odpowiedziałam patrząc na pustą buteleczkę. Ktoś
powiedział:
<Kto co powiedział? ;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz