Nie wiem czemu spowrotem się odmieniłem. Spojrzałem w niebo. Księżyc widniał na swoim miejscu .
- Opowiedziałaś mi swoją historię więc ja postanowiłęm Ci opowiedzieć moją. - Powiedziałem ze smutkiem. - Wiem ,że twoja była tak samo okropna , ale ty się pozbierałaś , a ja nie potrafię. Pewnie dlatego ,że gdybym wtedy się nie zatrzymał moi rodzice by przeżyli ... - Powiedziałem i odleciałem wiedząc iż lada moment znów się zmienie i stracę kontrolę. Tak jak przewidziałem tak się stało Nimfadora próbowała lecieć za mną , ale smutek, który mnie ogarnął sprawił, że spadł deszcz. Nimfadorze nie udało się go (deszczu) uspokoić. Wzleciałem na szczyt wodospadu i znów się przemieniłem. Obudziłem się rano w tym samym miejscu , w którym się przemieniłem . Postanowiłem zobaczyć co tam u Nimfadory po wczorajszym dniu. Miałem wyrzuty sumienia. Ona się o mnie martwi to ja za to się wściekam. No pięknie. W końcu doleciałem do jej jaskini. Nie było jej tam znalazłem ją wracająco od Lili .
- Wybacz mi za wczoraj. - Powiedziałem do niej .
- Nie nic się nie stało, ale wybacz za ciekawość, o co chodziło Ci z tym" gdybym wtedy się nie zatrzymał moi rodzice by przeżyli"?- Zapytała. Zsmutniałem, ale postaowiłem to powiedzieć . Opowiedziałem jej dokładnie to co się stało .
- Teraz rozumiem czemu jesteś taki smutny. - Powiedziała. Nie miałem ochoty na dalszą rozmowę więc powiedziałem :
- Do zobaczenia.
I odleciałem do swojej jaskini .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz