- Co u Ciebie ? - Zapytała Morigan .
- Nic . - Wzruszyłem ramionami .
- Czyli ? - Dociekała .
- Lepiej niż zwykle gorzej niż u innych . - Powiedziałem z martwym wyrazem twarzy .
- Ok ... Może się przejdziemy ? - Zaproponowała .
- No dobrze ... - Odpowiedziałem . W sumie nie mam nic do roboty .
- Może powiesz coś o sobie ? - Zapytała .
- Straciłem rodziców . Nie znałem nawet watahy , do której należałem .
Co ja mam o sobie opowiadać ? - Zapytałem z gorzkim uśmiechem .
- Hmmm. Nie martw się . - powiedziała , a po chwili opowiedziała mi swoją historię .
- Wiesz co ? - Zapytałem .
- Co ?
- Zanim dołączyłem do tej watahy ie opowiedziałem nikomu mojej historii ,
ale ty będziesz już trzecią osobą , której to powiem ...
- Ok ... - Powiedziała trochę zawiedziona .
- Ciekawie się złożyło ,że moja ulubiona liczba to 3 . - powiedziałem
starając się ją pocieszyć . Cóż nie jestem w tym dobry . Sam siebie nie
potrafię pocieszyć . Po chwili opowiedziałem Morigan swoją historię ,
właśnie dochodziliśmy do wodospadu . Nagle z coś się poruszyło w
krzakach ...
< Co tam było ?Lub kto tam był ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz