Postanowiłem się zgodzić na spacer . Szło się całkiem znośnie , a czasem nawet miło . Jednak najgorsze było to ,że musiałem się starać cieszyć . Ojj ten kto nie był na moim miejscu nie wie jakie to trudne . Nimfadora ma fajne moce , ale wyczuwanie aury innych wilków jest chyba najlepsze . Ja potrafię wyczuć nastrój innych . Nie wiem czemu ona się o mnie martwiła . Zapewne była ciekawa co się stało , że jestem taki "przybity " . Kiedy ona zaczęła się śmiać ze słów Harrego ja się lekko uśmiechnąłem . Kiedy się przestała śmiać zaczeliśmy iść dalej przez sporą część drogi szliśmy cicho , ona zapewna sprawdzała moją aurę , a ja rozmyślałem . Nie dawały mi spokoju słowa mamy . "Wybacz nam " raz po raz rozbrzmiewał mi w głowie ten głos . Ten obraz ten żal . Po chwili Nad nami zebrały się ciemne chmury , Nimfadora próbowała je zabrać , ale na próżno , bo co róż je wygoniła one wracały , a problem polegał na tym ,że ona musiała się skupić żeby to zrobić , a ja ? Ja nawet się o nie nie starałem , po prostu się pojawiły. Nimfadora spojzała na mnie dziwnie więc postanowiłem jej co nieco zdradzić .
- Eeeeeh . To moja moc . Posiadam żywioł w zależności od nastroju . Jest mi smutno - woda itp. , jestem zły - ogień itp. itd. itp .
- Acha , a czemy jesteś taki smutny ? - Zapytała .
- Przeszłość . Mimo ,że mówio czas leczy rany , to tak się nie dzieje , a może się dzieje ? Tylko , że nie dla mnie . Co rusz pomyślę o przeszłości rozdrapuję ranę , która jest coraz większa. Nie ma na to leku , a jedyne co przynosi ta rana to ból , smutek i cierpienie .
Po tych słowach wilczyca milczała przez dość długi czas . A szłem przed siebie . W końcu wilczyca się odezwała .
- Chcesz poznać moją historię ?
- Jasne . - Po chwili słuchania dowiedziałem się co się stało z jej rodziną .
- Mimo tego jesteś taka pogodna ? - Zapytałem kiedy skończyła.
- Moi rodzice by tego chcieli ... - Wilczyca przerwała zapewne wyczuwając jak wzrasta we mnie smutek . Robił się wieczór .
- Coś jest nie tak ? - Zapytała zmartwiona .
- Nie .
- Jesteś pewien ?
- Nie ! - Już nie wytrzymałem . Nie wiem czemu wybuchłem gniewem . Może to przez zbliżającą się pełnię , czy przez wspomnienie dawnych czasów . - Nic nie jest w porządku .
Zawyłem i spojrzałem w księżyc , a po chwili zmieniłem się . Była pełnia .
- Co ...?- Zapytała nie kończąc Nimfadora . Zmieniłem się w szarego wilka z krwawiącymi skrzydłami . Mimo wyglądu w tym wcieleniu byłem naprawdę potężny , ale trzciłem wtedy nad soba kontrolę - prawda nie krzywdziłęm nikogo , ale miałem niewyobrażalną moc . Nie wiem co się działo dalej , bo jak mówiłem strciłem kontrolę .
< Nimfadora , co się działo dalej ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz